lásky jedné tmavovlásky

sobota, listopadu 08, 2008

ver že za to môže len jediná vec...

zastanawiam sie, czy mam w ogole o czym pisac. dla niektorych to nie jest zaden problem, kazda drobnostka jest warta opisania. z drugiej strony tez mysle, ze takie blogowanie jest dosc latwym sposobem na utrzymanie kontaktu z wieksza iloscia osob. nie trzeba kazdemu odpisywac tego samego na to samo pytanie: co u ciebie nowego? ale sek w tym, ze tego nikt nie czyta. i nawet nie ma czytac. pisze to sama dla siebie, niejako do szuflady, tyle ze ta szuflada lezy otwarta gdzies na zagraconej podlodze internetu.

jak to wyglada z moja odpowiedzia na to pytanie? nijak. nadal tkwie mniej wiecej w tym samym miejscu, z ktorego jakos nie moge sie wydostac. martwy punkt, te sprawy. sama sie topie w swojej wlasnej galopujacej prokrastynacji, z dnia na dzien, na kolejny przespany, bezpowrotnie stracony dzien, czuje sie z tym coraz gorzej...co jest chociaz o tyle pozytywne, ze moze czara niezadowolenia sie przepelni i wreszcie sie pozbieram.

Komentáře: 3:

V 9:09 odp. , Blogger Kamil řekl...

...i zawsze jest możliwość, że ktoś przypadkiem wejdzie i przeczyta... :)

 
V 1:48 odp. , Blogger Unknown řekl...

no właśnie :)
jak to dobrze, że w końcu znalazłam Twój blog !

Mocno całuję!

 
V 4:55 dop. , Blogger zayonchek řekl...

może mnie to zmotywuje do częstszego pisania :-) chociaż bardziej udzielam się na lajfdżurnalu zazwyczaj -- zayonchek.livejournal.com ;-))
pozdrawiam, buźka :-)))

 

Okomentovat

Přihlášení k odběru Komentáře k příspěvku [Atom]

<< Domovská stránka