that's what makes the difference today
jak kiedys spiewnie rzekl pewien madry czlowiek imieniem marcin miller: niech zyje wolnosc, wolnosc i swoboda!!!
no...niezupelnie. ale. skonczylam pisac prace magazynierska!!!!!! no. tak wlasciwie. generalnie przez pare ostatnich dni moglam stwierdzic, ze praca wre!! a u mnie praca nigdy nie wre. czasem jest co najwyzej lekko ciepla. jak letnia woda. wiec!!! bylo ciezko. no ale. jeszcze nie wiem co promotor o niej mysli, totez sie nie ciesze przedwczesnie ;-p ale z pewnoscia jestem super happy, ze ja zmeczylam (chociaz tez wkurzona na siebie, ze nie zrobilam tego wczesniej, tylko sie obijalam pod pretekstem jej pisania jak to ja :-/) i mam nadzieje, ze juz wkrotce sie obronie :-D boje sie jak fix, bo w sumie na studiach germanistycznych mialam wiekszy luz niz nawet w liceum, wiec sie okaze co to bedzie :-p wolalabym chyba byc wiecznym studentem, biurokracja i korporacyjne myslenie mnie przerazaja dosc konkretnie. ale nic to! jakos to bedzie. cale szczescie mam jeszcze swoja filologie szwedzka. ♥
a tak to jutro mnie marcia odjezdza :-((( zapodalysmy sobie wiec uroczysty obiadek pozegnalny z pysznym jedzonkiem - salatka z pierogami (czy co to bylo?!) z lososiem dla martki i pene(lope cruz?) z chrisem johnsonem.... yyy... tzn. krewetkami i (z)boczkiem dla mnie :-D no. wiec tyle o naszym obzarstwie xD
poza tym jeszcze przed moim tworczym apogeum przezylam (hm...pojecie wzgledne) impreze pozegnalna marty i lukasza!! krotko mowiac: bylo grobo. (grubo...przez o z kreska...zwiesila mi sie vista i nie mam polskich znaczkow chocbym chciala :-p) wprawdzie malo z imprezy pamietam, bo zaczelam pic juz po poludniu z menda w kfc xD ale chyba mi sie podobalo :-D marci mniej :-p
co by tu jeszcze. poza tym caly wrzesien powtarzalam "wake me up when september ends", a tu on sie end, a ja juz nie chce zeby on sie end :-( bo trzeba bedzie do szkoly i do pracy (ktorej jeszcze nie mam...ach du faken szajse) i w ogole :-( marta odjezdza, moj tata odjezdza, nawet moja siostra odjezdza, ja odjezdzam... i wcale nie moge stwierdzic ze ale odjazd!!!! no ale. coco jumbo i do przodu. (wie ktos o co z tym kaman? ale pasuje mi w tej sytuacji. :-p)
kurde, ale mam krzywy ryjson na tej focie. mendzie za to wykrzywilo ramie. weeeeeird. ide spac. jutro przeprowadzka do krakowa :-( moze bedzie fajnie ;-)
a tak to jutro mnie marcia odjezdza :-((( zapodalysmy sobie wiec uroczysty obiadek pozegnalny z pysznym jedzonkiem - salatka z pierogami (czy co to bylo?!) z lososiem dla martki i pene(lope cruz?) z chrisem johnsonem.... yyy... tzn. krewetkami i (z)boczkiem dla mnie :-D no. wiec tyle o naszym obzarstwie xD
poza tym jeszcze przed moim tworczym apogeum przezylam (hm...pojecie wzgledne) impreze pozegnalna marty i lukasza!! krotko mowiac: bylo grobo. (grubo...przez o z kreska...zwiesila mi sie vista i nie mam polskich znaczkow chocbym chciala :-p) wprawdzie malo z imprezy pamietam, bo zaczelam pic juz po poludniu z menda w kfc xD ale chyba mi sie podobalo :-D marci mniej :-p
co by tu jeszcze. poza tym caly wrzesien powtarzalam "wake me up when september ends", a tu on sie end, a ja juz nie chce zeby on sie end :-( bo trzeba bedzie do szkoly i do pracy (ktorej jeszcze nie mam...ach du faken szajse) i w ogole :-( marta odjezdza, moj tata odjezdza, nawet moja siostra odjezdza, ja odjezdzam... i wcale nie moge stwierdzic ze ale odjazd!!!! no ale. coco jumbo i do przodu. (wie ktos o co z tym kaman? ale pasuje mi w tej sytuacji. :-p)
kurde, ale mam krzywy ryjson na tej focie. mendzie za to wykrzywilo ramie. weeeeeird. ide spac. jutro przeprowadzka do krakowa :-( moze bedzie fajnie ;-)
Komentáře: 1:
hehe :))
Okomentovat
Přihlášení k odběru Komentáře k příspěvku [Atom]
<< Domovská stránka